Chris Davids – połowa duetu MARIBOU STATE, na swoim solowym debiucie zwraca sie w stronę nieco mroczniejszych brzmień i klubowych rytmów. O swym albumie mówi: „ to celebracja brytyjskiej kultury muzyki tanecznej, czerpiąca ze wszystkich moich doświadczeń i wspomnień w tym świecie”. Na początku 2020 roku wydawało się, że Maribou State bedą kontynuować pracę nad swym nowym albumem, ale pandemia sprawiła, że Davids skupił się na solowych produkcjach. „Zacząłem odczuwać nostalgię (…) Czułem się, jakby przyszłość została wymazana, a ja zagłębiłem się w przeszłość, w muzykę taneczną, która inspirowała mnie, kiedy dorastałem.”Kultowe brzmienia basuTB-303 czy kilku klasycznych automatów perkusyjnych, oraz melodyjne synthy nie powinny zatem nikogo dziwić – Davids składa niejednokrotnie hołdy muzyce rave lat 90-tych. Niektóre utwory – jak choćby „London. Paris. Berlin.” i „Serve No Tea” pokazują łagodniejszą stronę płyty, a refreny fortepianowe są wynikiem dnia spędzonego na majstrowaniu przy starym pianinie z dzieciństwa. To niezwykle efektowny krążek, który powinien zachwycić zarówno fanów Maribou State, jak i miłośników stricte klubowych form.